Klon i płot

Przez płot stary, przykurzony mgliście
(Kępki mchu wygrzebują zeń wióry)
Liście klonu gną się narowiście
W niedościgłe celują chmury

Jakaż moc tkwi w nich iście zielona
W ten poranek słonecznodżdżysty
Aż paruje z nich rosa spóźniona
Buczy, bzyczy klon ten soczysty

A pod płotem pyszna ochotą
Para młodych wszeptuję w się miłość
Deski jęczą pod żywą pieszczotą
Śmiertelna dla sztachet zażyłość

Ot i drewno czasem spróchniałe
W ziemię poszło pędem i młodzi
w krzykoszepcie lądują swym ciałem
Ich radość w ból płotu godzi

I drzewo śmieje się z nimi
I budzi ptaki do lotu
Ci młodzi płot przewali!
Jak piękny jest świat zza płotu!


Kędzierska '14

Komentarze

  1. Jakie to piękne. Jedno z piekniejszych rzeczy jakie czytałem. Na prawdę super. Początek taki dziwny ale zakończenie i rozwinięcie na prawdę mi sie podobają.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty